Fakt.
***
Mówię do Starszej: rety, dziś jest taka pogoda, że człowiek cały dzień by jadł...
Starsza: Przynajmniej widzisz jak ja się czuję. A mam to 7 dni w tygodniu.
***
Mówię do Młodej: Przynieś brudne naczynia.
Młoda: Jestem głodna.
Ja: Ok, przynieś naczynia i zrobimy śniadanie.
Ona ( w tonie pretensji): Mam sprzątać czy umrzeć z głodu?!
Ja ( w bezsilności): Umrzeć z głodu.
Ona: Wtedy to już na pewno nie będę sprzątać!
To jest dziecko w stylu nie daj się...
***
Przemówiła Starsza: Wiesz mamo, jak już się wyprowadzimy z domu to kupię ci dużego psa żeby dotrzymywał ci towarzystwa.
Odpowiedziałam: Dzięki kochanie. Mam jednak nadzieję, że spotkam kiedyś mężczyznę, który będzie dotrzymywał mi towarzystwa.
I tak mi dopomóż...
***
Młoda je obiad sztućcami odwrotnie niż powinna. Załamana bezskutecznym zwracaniem po raz kolejny uwagi mówię: A jak za 10 lat pójdziesz na randkę to jak się będziesz zachowywać?
Młoda: Będę sobą.
***
***
Przemówiła Starsza: Wiesz mamo, jak już się wyprowadzimy z domu to kupię ci dużego psa żeby dotrzymywał ci towarzystwa.
Odpowiedziałam: Dzięki kochanie. Mam jednak nadzieję, że spotkam kiedyś mężczyznę, który będzie dotrzymywał mi towarzystwa.
I tak mi dopomóż...
***
Młoda je obiad sztućcami odwrotnie niż powinna. Załamana bezskutecznym zwracaniem po raz kolejny uwagi mówię: A jak za 10 lat pójdziesz na randkę to jak się będziesz zachowywać?
Młoda: Będę sobą.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz