Chciałabym aby ludzie mogący
decydować o moim życiu w świetle tak zwanego prawa, najpierw
poznali definicję uzależnienia i
współuzależnienia oraz podstawowych mechanizmów psychicznych
związanych z życiem w rodzinie, w której jedna z dorosłych osób
nadużywa substancji psychoaktywnych bądź ma inne nałogowe
zachowania wpływające na życie rodziny
chciałabym żeby wiedzieli czym jest
przemoc. I że jest wiele form przemocy. Przemoc psychiczna. Przemoc
fizyczna. Przemoc seksualna. Bo proszę Państwa do gwałtów
dochodzi również w małżeństwach. Przemoc ekonomiczna.
chciałabym aby dowiedzieli się ile
miesięcy, a często lat, zajmuje odzyskiwanie równowagi
psychicznej, wydobywanie się z sytuacji usprawiedliwiania kogoś od
kogo doznajemy przemocy, bo przecież kochamy się, bo dzieci, bo
proboszcz, bo co ludzie powiedzą, bo tak bardzo boję się
samotności, jak ja sobie poradzę, bo dziecko musi mieć oboje
rodziców
Ile mitów do rozwiania.
Chciałabym żeby zapytali jak to jest,
kiedy decydujesz się zerwać święty łańcuch małżeński, który
niestety nie ma takiej mocy, by chronić przed przemocą.
Chciałabym żeby zapytali jak to jest
brać na siebie odpowiedzialność za odejście i trud budowania
życia na nowo.
Chciałabym żeby dowiedzieli się jak
trudno jest uporać się z negatywnym myśleniem o sobie, z brakiem
poczucia bezpieczeństwa, lękiem, moralnymi ocenami innych. Jak to
jest wywrócić do góry swój dotychczasowy system wartości i
szukać od nowa. Bo odchodząc burzymy stare. Jeśli odchodzimy to
znaczy, że nie było bezpiecznie. Ale była iluzja bezpieczeństwa.
Kiedy odchodzimy i nazywamy sprawy po imieniu, iluzja znika. To
konfrontuje nie tylko nas, ale też nasze rodziny i sąsiadów. Ale
któż lubi życie bez iluzji?
Czy Państwo wiedzą jak trudno buduje
się poczucie bezpieczeństwa dla siebie i dzieci? I że nie wolno go
burzyć jednym zapisem w ustawie, nie mając wiedzy. Bo wtedy jest to
przemoc. Po raz kolejny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz