Nie pamiętam żebym kiedyś miała taki poziom ambiwalencji związany z
randkami, mężczyznami i całym tym męsko damskim bałaganem. W przyszłym
tygodniu grozi mi ;)
kawa z młodszym o kilka lat mężczyzną. Odroczona przeze mnie bo już
mogłaby być jutro. Nigdy w życiu nie potrafiłam odroczyć NICZEGO co
wiązało się z mężczyznami. No ale jutro odpoczywam. I kropka.
Co ciekawe, znacznie więcej emocji mam kiedy myślę o zaplanowanych spotkaniach z kobietami.
I to nie dlatego, że zmieniłam orientację, bo nie zmieniłam.
Sama myśl (plus całe mnóstwo fantazji) sprawia, że czuję wiatr we włosach...:)
Jakby mój dotychczasowy entuzjazm zmienił orientację.
I chyba dobrze.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz