Wracałam dziś z pracy do domu wściekła, rozczarowana ale przede wszystkim jednak smutna. Jeśli czytacie mój blog, wiecie, że już od jakiegoś czasu zastanawiam się, co zrobić z moim życiem. Bo nawet jeśli czasem piszę o mężczyźnie (bo tęsknię więc i fantazjuję), wiem, że sama muszę wziąć odpowiedzialność za to, co się w tym moim życiu dzieje bądź nie dzieje.
Jestem bardzo zmęczona, również zawodowo. Od dziesięciu lat walczę, tak jak zresztą wielu z Was. Czuję jednak i bardzo chcę coś zmienić. Od kilku lat mam fantazję o zostawieniu swojego zawodu. Przedwczoraj zasypiałam z myślą o napisaniu bajki dla dzieci. Główna postać istnieje w mojej głowie od kilku lat i jest uwielbiana przez moje dzieci:)
Wczoraj zasypiałam z myślą, że otworzę gospodarstwo agroturystyczne. Odjechałam? Może i tak;)
Ale dziś, wracając z pracy, pomyślałam, że przecież to, czego najbardziej chcę, to napisać książkę.
Wiele razy ją zaczynałam...No ale ile można pisać o sobie?:)
Dziś, czując też jakoś Waszą obecność, pomyślałam, że fajnie by było napisać nie tylko o sobie ale może nawet przede wszystkim o innych samotnych rodzicach. O naszych historiach, trudzie, obawach, lękach, codziennych troskach ale też o tym z czego jesteśmy dumni, co nam się udało. I co chcielibyśmy przekazać naszym dzieciom:)
Porozbijać w tej książce, choć trochę, krzywdzące stereotypy, wszystkie mity i legendy.
Pokazać z jakimi dylematami mierzymy się na co dzień i co i kto nam pomaga a kto przeszkadza.
Napisać dlaczego jesteśmy rodzinami a nie jakimś społecznym odpadkiem.
Dać głos naszym dzieciom.
Zapraszam samotne mamy i samotnych ojców. Każdemu z Was kto będzie zainteresowany projektem opowiem też o sobie, ale zacznę od przedstawienia się:)
Wstępnie pomyślałam o kilku historiach (w tym również i o mojej). Jestem gotowa spotkać się z każdym z Was (to znaczy z każdym chętnym) i porozmawiać.
Projekt Samotne Rodzicielstwo uważam za otwarty:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz