niedziela, 17 lipca 2016

Powiedzmy coś światu:)

Kolejną noc nie mogłam zasnąć. Leżałam w łóżku z szeroko otwartymi oczyma, wpatrując się w sufit i myślałam.
Że to, co robię to konkretna odpowiedzialność. To nie pomysł, o którym szepnęłam nieśmiało przyjaciółce przy kawie.
Uruchomiłam ludzi z różnych zakątków Polski.
Jestem odpowiedzialna za słowa wychodzące spod mojej klawiatury.
Czuję jednocześnie podekscytowanie i lęk.
A potem pomyślałam, że niezależnie od wszystkiego, dałam sobie szansę na fascynującą przygodę.
Szansę na możliwość poznania wielu ciekawych ludzi.
Szansę na przeżycie czegoś, co gdybym się bardziej bała (i była mniej sfrustrowana) mogłoby się nigdy nie wydarzyć.
I pomyślałam, że nawet jeśli nie uda mi się napisać książki. Bądź napiszę książkę, której nie będą chcieli wydać. A nawet jak wydadzą, to nikt nie będzie chciał jej kupić. I nie zarobię tego miliona dolarów ;) to i tak w to wchodzę.
Jest łatwo napisać wsparciowy post komuś obcemu. Znacznie trudniej jest się z nim spotkać twarzą w twarz. Ale przecież relacje to podstawa, dlatego cieszę się, kiedy piszecie, kiedy ustalamy spotkania...To bardziej ekscytujące niż randki!:)
Dziennikarze robią wywiady - książki ze "znanymi i lubianymi". Ej, a przecież każdy może mieć coś do powiedzenia światu.
W czwartek spotykam się z pierwszym Samotnym Rodzicem. Nic nie powiem więcej, bo na razie nie mogę, ale boję się i cieszę...:)
Oczywiście, że możecie trzymać kciuki:)

2 komentarze:

  1. Fantastyczna inicjatywa. Jestem pewna, że Twoja książka znajdzie ogromną rzeszę odbiorców ;)
    No i oczywiście, że mocno trzymam kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń